Witajcie czerwcowo! 🙂
Była Księga Gości, kartki, przyszedł czas na zaproszenia. Przybywam zatem z romantycznymi, delikatnymi zaproszeniami ślubnymi. Zrobienie 28 zaproszeń okazało się dla mnie przyjemnością, ale jednocześnie i wyzwaniem. Powiem Wam w sekrecie, że to dziwne uczucie zmieniać się na chwilę w „fabrykę” powtarzającą określony wzór. Wykonywanie prac w pojedycznych egzemplarzach to całkiem inna bajka…. 😉
Nie będę ukrywać, że cały komplet wygląda według mnie uroczo i jest mi bardzo miło sobie na niego popatrzeć. Muszę się nacieszyć nim powędrują do Pary Młodej i potem do Gości.

A jak Wam podoba się ten różany wzór?
Pozdrawiam Was i dziękuję „Zaglądaczom” 😉
Ania